Wybierając się po raz pierwszy z dzieckiem do gabinetu terapii integracji senorycznej warto pomyśleć o przygotowaniu dziecka do spotkania z terapeutą. Jeśli powodem wizyty jest wykonanie diagnozy, konsultacja czy już regularna terapia unikajmy w rozmowach z dzieckiem określeń „badanie” czy „leczenie”.
Po pierwsze, będzie to zgodne z prawdą, bo terapeuta nie jest lekarzem i jego działanie nie jest leczeniem, a przeprowadzony proces diagnostyczny nie jest badaniem w sensie medycznym. Drugim powodem, dla którego należy unikać medycznej nomenklatury jest fakt, że wiele dzieci trafiających do gabinetów ma za sobą bogate doświadczenie związane z medycyną, leczeniem, diagnostyką czy różnego typu badaniami. Nie zawsze są to doświadczenia dla dziecka miłe.
Nie budźmy w nim negatywnych skojarzeń i niepotrzebnych niepokojów. Jest to o tyle ważne, że od dziecka poddawanego diagnozie wymagana jest chęć do współpracy. To zdecydowanie sprzyja prawidłowemu diagnozowaniu. Dziecko przestraszone, bojące się kontaktu z „lekarzem” lub wręcz bolesności „badania” nie będzie chętnie współpracować z terapeutą.
Jak przygotować dziecko na spotkanie z terapeutą?
Najlepiej zaciekawić, zaintrygować. Powiedzenie dziecku, że „poznasz panią Izę, która zna nowe zabawy i chciała Ci je pokazać” jest dla dziecka (młodszego oczywiście) wystarczającym wyjaśnieniem powodu wizyty w gabinecie. I nie będzie w tym przesady. Dziecko trafi do miejsca pełnego różnorakich zabawek, huśtawek czy piłek. Sama diagnoza też nie będzie dla dziecka przeżyciem niemiłym.
A co zrobić ze starszym dzieckiem? Mama naszego podopiecznego przed pierwszą wizytą na jego pytanie: „Po co mamy tam pójść?”, odpowiedziała: „Jestem tak dumna z tego, że mam tak fajnego syna, że chciałabym aby pani Iza mogła też się o tym przekonać. Dlatego proszę abyś poszedł ze mną do niej i zrobił to, o co cię poprosi”. Spotkanie diagnostyczne przebiegło bez zakłóceń, a chłopiec z wypiekami na twarzy opuszczał gabinet.
Warto pamiętać, że z perspektywy dziecka, terapia integracji sensorycznej wygląda jak zabawa i w żaden sposób nie przypomina zajęć np. rehabilitacyjnych czy gimnastyki korekcyjnej. Podczas terapii SI dziecko poddawane jest tak szerokiemu spektrum oddziaływań realizowanych przy użyciu różnorodnych przyrządów i pomocy terapeutycznych, że właściwie nie odczuwa ono tego, że bierze udział w terapii. Zajęcia są dynamiczne, pozbawione schematyzmu i pełne spontanicznych zachowań.
Terapeuta wykorzystując kreatywność dziecka i kanalizując jego aktywność w porządanym kierunku realizuje plan terapii. Dlatego zajęcia z zakresu integracji sensorycznej są po prostu przez dzieci bardzo lubiane. Przez to i praca z nimi staje się zdecydowanie bardziej efektywna. O skuteczną terapię chodzi przecież nam najbardziej.